Zbiegłam do kuchni. Przy stole siedział Zayn. Jadł śniadanie i pił kawę.
-Dzień dobry.-pocałowałam chłopaka w policzek i wzięłam łyka jego kawy.
-Hej. Śniadanko?
-Nie, nie zdążę.-wzięłam jabłko.-zjem w szkole.
No właśnie. Ja chodzę do szkoły, a mój chłopak już pracuje. Jestem od niego 2 lata młodsza.
-Pa.-pocałowałam Zayn'a i ruszyłam w stronę drzwi.
-Pa. Fajna bluza.
-Dzięki!-rzuciłam, wychodząc z domu.
Wsiadłam do samochodu i pojechałam do szkoły.
~*~
-Ugh, ale mi niedobrze.-powiedziałam do Kate (mojej przyjaciółki) i złapałam się za brzuch.
-Jadłaś śniadanie?
-Nie, nie miałam czasu.
-Pewnie dlatego się źle czujesz. Chodź, idziemy do stołówki. Zjesz coś.
Weszłyśmy do dużego, jasnego pomieszczenia i wzięłyśmy tace. Po chwili siedziałyśmy przy stoliku i rozmawiałyśmy.
-I co, lepiej?-zapytała Kate.
-Nie.
-Ej, a może ty w ciąży jesteś?-uśmiechnęła się szeroko.
-Nawet tak nie mów! Na razie nie planujemy z Zayn'em zakładania rodziny.
Lekcje skończyłam o 13:30. Pożegnałam się z przyjaciółmi i wsiadłam do auta. Po drodze wpadłam do apteki i kupiłam test ciążowy. Tak dla pewności. Gdy przyjechałam do domu, Zayn'a jeszcze nie było. Zostawiłam torbę w sypialni i poszłam do łazienki. Po kilku minutach spojrzałam na test. Z oczu popłynęły mi łzy. Dwie kreski. Zaczęłam płakać.
-Annie, już jestem. Annie? gdzie jesteś?-słyszałam, jak chłopak krąży po całym domu.
Wszedł po schodach i usłyszał, że płaczę.
-Co się stało?-mulat przytulił mnie.
-Jestem w ciąży.
-Co?
-To, co słyszysz.
Zayn uśmiechnął się jakby nigdy nic. Myślałam, że jest szczęśliwy.
-Nie, Zayn. Będziemy mieli dziecko.
Twarz mulata zmieniła się z o 180 stopni. Chłopak nie uśmiechał się, był zły.
-Nie, Anne, ty będziesz miała dziecko.
Zayn wyszedł z łazienki. Po chwili poszłam za nim, ale usłyszałam tylko trzaśnięcie drzwi i silnik samochodu.
Położyłam się na kanapie i płakałam. Później zasnęłam. Obudziłam się o 16. Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać jakiś film, ale nie mogłam się na nim skupić. O 21 poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, ubrałam piżamę i poszłam spać.
Następnego dnia obudziłam się przed budzikiem. Wyszłam z łóżka, poszłam do łazienki, gdzie wykonałam wszystkie poranne czynności i założyłam to:
Zeszłam do kuchni. Zjadłam śniadanie i wyszłam z domu. Zaraz. Czy to nie auto Zayn'a tam stoi? Nie, po Londynie jeździ dużo takich...
Wsiadłam do swojego samochodu i pojechałam do szkoły. Na razie postanowiłam nikomu nie mówić o ciąży.
-Hej!-przywitała mnie Kate.-Czujesz się lepiej?
-Hej. Tak, dzisiaj jest okej.-uśmiechnęłam się.
A wcale tak nie było. Nie dość, że było mi niedobrze, to jeszcze ciągle chciało mi się płakać.
-A co tam u Zayna?-wyrwała mnie z rozmyślań moja przyjaciółka.
Wiesz, wczoraj mnie zostawił, bo mu powiedziałam, że jestem w ciąży, ale poza tym to po staremu. Chciałam to powiedzieć, ale się powstrzymałam, bo każdy by mi współczuł. Nienawidzę takiego czegoś.
-Wszystko okej.-znów wymusiłam uśmiech.
Po lekcjach pojechałam do domu. Zjadłam obiad i pojechałam do lekarza, żeby potwierdzić, czy jestem w ciąży.
-Dzień dobry.-weszłam nieśmiało do gabinetu.
-Dzień dobry.-uśmiechnęła się pani doktor.-Anne Collins, tak?-kobieta zajrzała do karty pacjenta.
-Tak, to ja.
-Co cię do mnie sprowadza?
-Chcę się upewnić, czy jestem w ciąży.
-Robiłaś test?
-Tak, wynik pozytywny.
-W takim razie zrobimy zaraz badanie USG. Zapraszam.-lekarka wskazała na łóżko.
Położyłam się na nim i odsłoniłam brzuch. Pani doktor zaczęła badanie.
-Jestem w ciąży?-zapytałam.
Kobieta odwróciła w moją stronę monitor.
Widzisz tą kropeczkę? To właśnie twoje dziecko. To pierwszy miesiąc. Proszę.-podała mi ręczniki papierowe, żebym wytarła brzuch. Wstałam i z powrotem usiadłam na krześle.
-Na razie wszystko jest okej. Zapraszam na następną decyzję za miesiąc. A tutaj są zdjęcia maleństwa.-lekarka podała mi kopertę.
-Dziękuję. Do widzenia.-wyszłam z gabinetu.
W recepcji zarejestrowałam się na następną wizytę i wyszłam z ośrodka. Wsiadłam do samochodu i wpadłam na pewien pomysł. Wzięłam telefon i wybrałam numer.
-Halo?-w słuchawce usłyszałam głos Liam'a.
-Hej Liam.
-Hej Annie. Co tam u ciebie?
-Wszystko dobrze. Mam do ciebie pytanie.
-Dawaj!
-Nie wiesz może, gdzie teraz mieszka Zayn?
-U mnie. A co?
-A jest teraz w domu?
-Tak.
-Mogę wpaść do was?
-Jasne!
-Będę za 20 minut. Aha, i zatrzymaj go, jakby chciał wyjść, okej? Muszę mu coś pokazać.
-Nie ma sprawy. To na razie.
-Pa.
Ruszyłam z parkingu prosto do domu Liam'a. Po dwudziestu minutach byłam na miejscu. Podeszłam do drzwi i zapukałam.
-Hej Annie.-Liam przytulił mnie.-Zayn jest w pokoju. Schodami na górę i drugie drzwi na lewo.
-Dzięki.-pocałowałam chłopaka w policzek.
Stałam przed drzwiami do pokoju, w którym był Zayn. Delikatnie zapukałam.
-Proszę!
Uchyliłam drzwi i powoli weszłam do środka.
-Hej.-pomachałam nieśmiało.
Nie odzywał się.
-Jesteś na mnie obrażony o to, że zaszłam w ciążę? Jesteś nieodpowiedzialny. Bo odpowiedzialny facet nie zostawiłby swojej dziewczyny, tylko razem z nią przechodziłby przez wszystko.-miałam już wyjść z pokoju.-Aha, mam coś dla ciebie.-rzuciłam kopertę ze zdjęciami i wyszłam.
Poczułam, jak ktoś łapie mnie za nadgarstek.
-Anne, jesteś...
-Tak, jestem w ciąży!-weszłam mu w słowo.
Chłopak puścił mnie. Zbiegłam po schodach i wyszłam z domu. Wsiadłam do samochodu i oparłam głowę o kierownicę. Po chwili odpaliłam silnik i pojechałam do domu.
*Następnego dnia*
Wyłączyłam budzik i poszłam do łazienki, gdzie wykonałam wszystkie poranne czynności. Założyłam to:
Zeszłam do kuchni. Zjadłam płatki z mlekiem. Kiedy skończyłam, miseczkę włożyłam do zlewu i wyszłam z domu. Miałam już wsiadać do auta, kiedy coś przykuło moją uwagę. Znów ten samochód. Dałabym sobie głowę uciąć, że to Zayn. A zresztą... On i tak mnie nie obchodzi. Pojechałam do szkoły. Lekcje minęły szybko. Kończył się już rok szkolny, więc nauczyciele skracali nam je. Pożegnałam się z przyjaciółmi i pojechałam do domu. Po drodze zrobiłam też zakupy. Usmażyłam kilka naleśników, które zjadłam z Nutellą.
-A co, w ciąży jestem, mam swoje zachcianki.-powiedziałam do siebie i się zaśmiałam. Pierwszy raz od kilku dni zrobiłam to szczerze.
Po skończonym obiedzie umyłam naczynia. Wzięłam laptopa i zajęłam się przeglądaniem Facebook'a i Twitter'a. Zobaczyłam wiadomość od Kate:
"Idziemy dzisiaj na imprezę? Ostatnio jesteś jakaś przygaszona, rozerwiesz się."
"Niee, nie chce mi się. Dzisiaj mam wieczór dla Zayna ;)"
Skłamałam oczywiście. Musiałam przecież mieć jakąś wymówkę.
"Spoko. Bawcie się dobrze ;)"
"Dzięki :*"
Wyłączyłam laptopa. Poszłam na górę i zabrałam się za lekcje. Tak, jeszcze mieliśmy zadania domowe. Siedziałam przy biurku w sypialni. Ani się obejrzałam, a była już 20. Wyłączyłam lampkę i zeszłam na dół. Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać mój ulubiony serial. W pewnym momencie usłyszałam, że ktoś dzwoni do drzwi. Poszłam do przedpokoju. Otwarłam drzwi i nawet nie zdążyłam zobaczyć, kto to, bo ten ktoś od razu mnie przytulił.
-Annie, przepraszam. Tak bardzo cię przepraszam. Zachowałem się nieodpowiedzialnie. Powinienem być z tobą wtedy, a ja cię zostawiłem.-usłyszałam głos Zayna.-Wybaczysz mi?-chłopak odsunąl mnie od siebie. W jego oczach zobaczyłam... Łzy?
-Dziecko potrzebuje ojca...
-Dziękuję, Annie, tak bardzo cię kocham!-chłopak złapał mnie i zaczął się kręcić wokół własnej osi.
Postawił mnie na ziemi i chciał mnie pocałować, ale odsunęłam się od niego.
-Co jest?-zapytał zdziwiony.
-Zayn, dziecko będzie cię potrzebowało, ale to nie znaczy, że ja ci wybaczę.
-Jasne, rozumiem...-chłopak spuścił głowę.
-Hej, nie smuć się.-złapałam go za rękę.-Może kiedyś ci wybaczę..-uśmiechnęłam się.
-Będę czekał.-mulat pocałował mnie w policzek.
-To co, może wejdziemy do środka, a nie tak stoimy w przedpokoju?
-Czemu nie?-Zayn uśmiechnął się.
-W takim razie zdejmuj kurtkę i chodź do kuchni. Zjesz coś?-krzyknęłam, wchodząc do pomieszczenia.
-Nie, ale chętnie napiłbym się herbaty.
-Już robię!
Nalałam wody do czajnika i postawiłam go na kuchence. Z szafki wyciągnęłam dwa kubki i włożyłam do każdego po saszetce z herbatą. Do kuchni wszedł Malik.
-Jak się czujesz?-zapytał.
-Dobrze, a co?
-Po prostu martwię się o ciebie.
-Byłam u lekarza. Za miesiąc mam kolejną wizytę.-nalałam gorącej wody do kubków, wzięłam jeden z nich i poszłam do salonu. Włączyłam telewizor. Obok mnie usiadł Zayn.
-Wiesz co?-zaczęłam.
-Co?-chłopak spojrzał na mnie.
-Chyba zmieniłam zdanie.
-Czyli mam się wynieść?
-Co? Nie, głuptasie! Chodzi mi o to, że nie mogę być na ciebie zła i ci wybaczam.-uśmiechnęłam się.
-Jejku, Annie, jestem taki szczęśliwy. Kocham cię.
-Ja ciebie też.-pocałowałam chłopaka.
I jak wam się podoba. Bo mi tak nawet :) Ale koniec zepsułam...
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
cudowny*-*
OdpowiedzUsuń