No hej :) dzisiaj Josh. Jakby ktoś nie wiedział, to perkusista. Jeździ z chłopakami w trasy koncertowe. I postanowiłam o nim napisać. tego imagina dedykuję mojej przyjaciółce Kwietniowej i kuzynce Gosi, iż gdyż ponieważ się nim jaramy ;)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Weszłam do domu i od razu skierowałam się do kuchni.
-Hej chłopacy i...-przy stole siedział jakiś nieznany mi przystojniak.
-Josh.-dokończył za mnie chłopak i uśmiechnął się.
-Jest perkusistą.-wyszczerzył się Niall.
-I?
-Ty lubisz perkusistów.-odpowiedział Louis.
-Ojeju, i co z tego?-przewróciłam oczami.
-Nie, nic.-wzruszył ramionami Tommo.
-Dzisiaj idziemy na zakupy, co nie?-usiadłam przy stole i uśmiechnęłam się szeroko.
-No wiesz...-zaczęli wykręcać się chłopacy.
-Ej, obiecaliście.-zrobiłam obrażoną minę i założyłam ręce na piersi.
-A nie możesz iść sama?-westchnął Liam.
-Mogę, ale już dawno mówiliście, że ze mną pójdziecie.
-Pójdziemy, ale kiedy indziej, obiecujemy.-powiedział Harry.
Wszyscy położyli lewą dłoń na sercu.
-Dobra, w takim razie ja się zwijam.-wstałam z krzesła i wzięłam bluzę.
-A nie zjesz śniadania? Zrobiłem naleśniki, twoje ulubione?-Niall zrobił minę smutnego psiaczka.
-Kiedy indziej, obiecuję.-pocałowałam blondyna w policzek i miałam już wyjść z kuchni, ale zatrzymał mnie Josh.
-Hej, ja nie ma dzisiaj co robić. Mogę iść z tobą, jeśli chcesz.-uśmiechnął się chłopak.
-Byłoby fajnie.-odwzajemniłam uśmiech.
-Uuuuuu.-wyszczerzyli się chłopacy.
-Zachowujecie się jak dzieci.-spiorunowałam ich spojrzeniem.-To co, idziemy?-zwróciłam się do Josh'a.
-Pewnie.
Wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się do centrum handlowego. Chodziliśmy po całej galerii, rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Obeszliśmy chyba wszystkie sklepy, a ja niczego nie znalazłam. Na końcu weszliśmy do sklepu Vans. Kupiłam sobie miętowe trampki i taką samą czapkę jak Josh. Po zakupach poszliśmy do Nando's coś zjeść, a następnie wróciliśmy do domu chłopaków. Weszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie.
-I jak zakupy?-zapytał Harry.
-Marnie.-westchnęłam.
-Głodni?-uśmiechnął się Niall. Czy on myśli tylko o jedzeniu?
-Nie, byliśmy w Nando's.-odpowiedziałam.
-I nic mi nie kupiliście.-blondyn zrobił obrażoną minę.
-Przepraszam.-pocałowałam chłopaka w policzek.-Co oglądacie?
-"Paranormal activity".-spojrzał na mnie Zayn.
-To ja już chyba pójdę.-wstałam z kanapy.
-Nigdzie się nie ruszasz.-pociągnął mnie za nadgarstek Niall.
-Ale ja nie będę mogła spać w nocy.-zrobiłam smutną minę.
-Masz Josha obok siebie.-wyszczerzył się Louis.
-Przestań!-rzuciłam w chłopaka poduszką.-Nie, ja na prawdę idę. Przecież wiecie, że nie lubię horrorów.
-Przecież to w ogóle nie jest straszne.-wzruszył ramionami Zayn.
-Jakby co, to możesz się przytulić do Josh'a.-uśmiechnął się Niall i zabawnie poruszył brwiami.
-O co wam chodzi?
-O nic.-powiedział Liam.
-To co, oglądamy?-westchnęłam.
-Taaak!-krzyknęli wszyscy.
No i zaczął się film. Jako, że siedziałam na brzegu kanapy, mogłam przytulić się tylko do Josha. Nigdy nie lubiłam horrorów. Film ledwie się zaczął a ja już siedziałam wtulona w chłopaka. Jakoś wytrwałam te półtorej godziny co chwilę zamykając oczy. Nareszcie film się skończył. Louis włączył światło w pokoju, a ja odsunęłam się od Josh'a i wstałam z kanapy.
-No to teraz ktoś musi mnie odprowadzić.-spojrzałam na chłopaków rozmawiających o filmie.
-A nie możesz iść sama?-zaczęli marudzić.
-Nie trzeba było nalegać, żebym została. To co, kto idzie?
-Ja idę do domu, więc mogę cię odprowadzić.-uśmiechnął się Josh.
-Dzięki.-odwzajemniłam uśmiech.-Chociaż jeden porządny.-rzuciłam pogardliwe spojrzenie w stronę chłopaków.
Pożegnaliśmy się i wyszliśmy z domu. Kurczowo chwyciłam się ramienia Josh'a i co chwilę się rozglądałam.
-Hej, nie bój się. Nie jesteś sama.-uśmiechnął się chłopak.
-To wszystko przez ten film.-mruknęłam pod nosem.
Do mojego domu nie było daleko, więc po chwili staliśmy już pod drzwiami.
-Dzięki za odprowadzenie.-pocałowałam Josh'a w policzek.
-Drobiazg.-uśmiechnął się chłopak.
Między nami zapadła cisza. Nagle Josh przysunął się do mnie i musnął moje usta. Założyłam mu ręce na szyi, a on objął mnie w talii. Zaczęliśmy namiętne się całować. Odsunęliśmy się od siebie niechętnie.
-Jeszcze raz dzięki.-uśmiechnęłam się i weszłam do domu.
~*~
-Cześć chłopaki!-weszłam do kuchni.
-Hej!-odpowiedzieli chórem.
-Masz ochotę na naleśniki?-uśmiechnął się Niall.
-Jadłam śniadanie.
-Ej!-chłopak zrobił smutną minę i wskazał na talerz pełen naleśników.
-No dobra, daj jednego.-uśmiechnęłam się do chłopaka.
Blondyn postawił przede mną talerz.
-Proszę bardzo.
-Dziękuję.-zabrałam się za jedzenie.-Nie ma dzisiaj Josh'a?-zapytałam niby od niechcenia.
-Wyjechał na tydzień.-odparł Harry.
-A co?-wyszczerzył się Louis.
-A nic.-wytknęłam język w stronę chłopaka.
~*~
Siedzieliśmy przy stole w kuchni i jedliśmy śniadanie, kiedy do pomieszczenia wpadł Josh.
-Hej wszystkim.-usiadł na krześle.-Mam news'a.
-No dawaj.-pogonił go Niall.
-Mam dziewczynę.-chłopak uśmiechnął się szeroko.
Auć. To zabolało. Niech trochę pomyśli, co robi. Najpierw całuje mnie, a potem umawia się z inną. Wyszłam z domu i skierowałam się do parku.
-Annie, czekaj!-usłyszałam za sobą głos Josh'a.-Co się stało?
-Zraniłeś mnie, wiesz?
-Ale o co... Ale ja jestem głupi.-chłopak zaczął się śmiać.
-O co ci chodzi?
-Annie, to o ciebie mi chodziło, jak opowiadałem chłopakom. A ty pomyślałaś, że jestem z kimś innym.
-Pomyślałam.
-Przepraszam. Annie?
-Tak?
-Zostaniesz moją dziewczyną?
-Mhm.-pokiwałam głową i rzuciłam się chłopakowi na szyję.