środa, 25 września 2013

# 21 Harry część I

Nareszcie jest! Sorki, że tak długo nie pisałam, ale ciągle zmieniała mi się koncepcja na tego imagina, a poza tym od czwartku do soboty wogóle nie wchodziłam na komputer. Mam nadzieję, że mi wybaczycie ;). Miłego czytania :)

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

-Wychodzę!-krzyknęłam, otwierając drzwi.
-A gdzie się wybierasz?-w przedpokoju stanęła moja mama i założyła ręce na piersi.
-Idę do Dani, a potem może na jakieś zakupy, czy coś.
-Dzisiaj na kolację przychodzą nasi znajomi i ty...-rodzicielka wskazała na mnie palcem.-na niej będziesz.
-Ale mamo!
-Nie próbuj dyskutować, bo to i tak nic nie da.-mama poszła z powrotem do kuchni.
Poszłam do swojego pokoju. Uszykowałam ubrania, które miałam zamiar założyć i weszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy i zrobiłam delikatny makijaż. Następnie założyłam toZwiązałam włosy w luźnego koka i zeszłam na dół. Pomogłam mamie w nakrywaniu do stołu. Po chwili wszystko było gotowe. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor.
-Mamo, a którzy wasi znajomi przychodzą?-odwróciłam się w stronę rodzicielki.
-Anne i Robin Styles.
-O nie, nie, nie. Tylko mi nie mów, że Harry będzie z nimi.
-Będzie, a co?
-Mamo, proszę, pozwól mi wyjść z domu, ja go nienawidzę.-podbiegłam do rodzicielki i o mało nie błagałam jej na kolanach.
-Nie ma mowy.-zabrzmiał dzwonek do drzwi.-Widzisz, nawet nie zdążyłabyś wyjść. Pójdę otworzyć.
-Super.-mruknęłam pod nosem, a w salonie pojawili się znajomi rodziców z Harry'm.
-Dzień dobry.-uśmiechnęłam się.
-Dzień dobry Annie.-mama Harr'ego przytuliła mnie na powitanie.
-Hej.-Loczek pomachał z uśmiechem.



-Cześć.-od razu popsuł mi się humor.
Perspektywa spędzenia najbliższych kilku godzin z tym dupkiem raczej mnie nie cieszyła. Nie lubię go, ba, nienawidzę! To typ gościa "bo co to nie on". Na samą myśl o nim mnie otrząsało. Czasami zdarzało się nam gadać, ale i tak po chwili nasza rozmowa się kończyła, bo wkurzały mnie te jego przechwałki.
Usiedliśmy przy stole. Ja naprzeciwko Harr'ego. Od powitania nie odezwałam się do niego ani słowem.
-Może pójdziecie do twojego pokoju, co? Porozmawiacie w samotności.-uśmiechnęła się moja mama.
Rzuciłam jej zabójcze spojrzenie, ale nikt oprócz niej tego na szczęście nie zobaczył.
-To co, idziemy?-westchnęłam i ruszyłam w stronę swojego pokoju, a Harry za mną. Weszliśmy do środka, a ja zamknęłam drzwi.
-Fajny pokój.-powiedział Loczek, rozglądając się.
-Dzięki.-chłopak usiadł na łóżku, a ja na fotelu.
Gdyby nie to, że ciągle podrzucał jakieś tematy do rozmowy, to w ogóle bym się do niego nie odezwała. Zmienił się. Dosyć dawno z nim nie gadałam, więc myślałam, że to skończony idiota. A jednak się myliłam.
-Harry, zbieramy się. Ja i tata jutro wcześnie wyjeżdżamy.-zawołała z dołu mama Harr'ego.
-No to... do poniedziałku.-uśmiechnął się chłopak.
-Do poniedziałku.
Loczek pocałował mnie w policzek i wyszedł z pokoju. Ja też zeszłam na dół, żeby pożegnać gości.
-To cześć.-Harry pomachał i wyszedł z domu.
-Pa.-uśmiechnęłam się.
Drzwi wejściowe zamknęły się. Pomogłam mamie w sprzątaniu po kolacji. Ona myła naczynia, a ja wycierałam.
-O której jutro wyjeżdżacie?-zapytałam rodzicielkę.
-Wcześnie, więc nie będziemy cię budzić.
-Ale ja chciałabym się z wami pożegnać.
-No dobrze, obudzę cię.-uśmiechnęła się.
-Okej, to ja idę spać. Dobranoc.-pocałowałam mamę w policzek i poszłam do siebie.
Wzięłam prysznic, ubrałam piżamę i położyłam się w łóżku. Chwilę później zasnęłam.

~*~

-Kochanie, my wyjeżdżamy. Wszystko wiesz, tak?
-Mhm.-leniwie otwarłam oczy.
-Okej, to widzimy się za tydzień. Pa.-mama pocałowała mnie w policzek.
-Pa.-odpowiedziałam i przekręciłam się na drugi bok. Po chwili znowu spałam.

Obudziłam się o dziesiątej. Wyszłam z łóżka, wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w to i zeszłam na dół. Włączyłam muzykę, a następnie zabrałam się za przygotowanie śniadania. Zjadłam płatki z mlekiem, posprzątałam po sobie i wyszłam z domu na spacer. Cały tydzień bez rodziców, jak cudownie! Z kieszeni spodni wyjęłam telefon i zadzwoniłam do przyjaciółki.
-Hej Dani. Mam wolną chatę, robimy babski wieczór? Możesz oczywiście u mnie nocować.
-Okej, ale najpierw zakupy, co ty na to?
-Dobra, spotkajmy się za 20 minut w centrum handlowym.
-Okej, pa.
-Pa.-schowałam telefon i ruszyłam w stronę galerii.

~*~

-Ale mnie nogi bolą.-jęczała Dani.
-Nie marudź, przynajmniej kupiłyśmy dużo ciuchów. Chyba warto pocierpieć, co?-uśmiechnęłam się.
-Dla ciuchów wszystko.-zaczęłyśmy się śmiać.-A tak w ogóle, to gdzie pojechali twoi rodzice?
-Na wakacje z rodzicami Harr'ego.
-Nawet mi o nim nie mów.
Usłyszałam, że ktoś do mnie dzwoni.
-Halo?
-Dzisiaj. Wieczór. Filmy. Popcorn. U mnie. Co ty na to?
-Mam to traktować jak randkę?
-Jeżeli chcesz.
-No to randka, tak? U ciebie?
-Mhm.
-Okej, będę za dwie godziny.
-To pa.
-Cześć.
Dani dziwnie na mnie patrzyła.
-Sorki, możemy przełożyć nasz babski wieczór na jutro? Idę na randkę.
-Spoko. A powiesz mi, z kim?
-Dowiesz się w swoim czasie.-pocałowałam przyjaciółkę w policzek i poszłam do domu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz