poniedziałek, 24 czerwca 2013

# 2 Louis



Ciągle mówiłeś, że zawsze będziemy razem. Już kiedy byliśmy dziećmi. Przyjaźniliśmy się od dzieciństwa. Poznaliśmy się mojego pierwszego dnia w przedszkolu. Ty już rok tam chodziłeś, bo przecież jesteś ode mnie starszy. Bałam się. Podszedłeś do mnie, złapałeś mnie za rękę i zaprowadziłeś do innych. Od tamtego czasu byliśmy przyjaciółmi. Wszędzie razem chodziliśmy, zwierzaliśmy się sobie nawzajem. Później nawet pomagaliśmy sobie w sprawach sercowych. Kiedy miałam 15 lat (ty 16), zapytałeś, czy będę twoją dziewczyną. Zgodziłam się, oboje byliśmy szczęśliwi. Dwa lata później powiedziałeś, że idziesz na casting do X-factor. Wspierałam cię. Byłam wtedy z tobą. Okazało się, że przeszedłeś dalej. Cieszyłeś się, a ja z tobą, no bo jak? Przecież wyszłabym na egoistkę. Ale nie podobało mi się to trochę, bo wiedziałam, że jeżeli wygrasz (a miałeś duże szanse) i zostaniesz sławny, to ja pójdę w odstawkę. A ja cię przecież kochałam. Wtedy powiedziałeś mi, że "cokolwiek się stanie, i tak będziemy razem". Po twoich słowach pomyślałam, że mnie nie zostawisz. A potem zostałeś członkiem najsławniejszego na świecie boysbandu One Direction. Rzadko bywałeś w domu, ale wtedy stale ze sobą byliśmy. Widywaliśmy się codziennie i spędzaliśmy razem całe dnie. Ale później coś zaczęło się między nami psuć. Z każdym twoim przyjazdem spotykaliśmy się coraz rzadziej. W końcu wyjechaliście w trasę koncertową. Nie było cię kilka miesięcy. A jak jak głupia czekałam na ciebie z nadzieją, że po powrocie nadal będziesz mnie chciał. Któregoś dnia, to było latem, była piękna pogoda. Wyszłam rano na balkon, czego nie robiłam od twojego wyjazdu. Rozejrzałam się i zobaczyłam znajomą postać. Wróciłeś. Chciałam już do ciebie krzyczeć :"Louis!". Chciałam wybiec z domu i rzucić ci się na szyję. Ale zobaczyłam, że podchodzi do ciebie dziewczyna, a ty ją przytulasz i całujesz. Poczułam, jakbym dostała od ciebie kopniaka w brzuch. Zjadłam śniadanie i po południu poszłam na spacer do parku. Miałam nadzieję, że będziesz sam. Wtedy wszystko bym ci wygarnęła. Rzeczywiście, byłeś tam, ale z nią. Szliśmy w swoim kierunku. Spojrzałam ci w oczy, ty zrobiłeś to samo. Liczyłam chociaż na "cześć", czy nawet kiwnięcie głową. Nic. Nie zrobiłeś kompletnie nic. Szedłeś tylko i bezczelnie się na mnie gapiłeś. Tym razem poczułam, jakbyś wbił mi nóż w plecy. W mojej głowie kłębiło się tyle myśli. "Ty skończony idioto! Ty pieprzony dupku! Ja jak głupia czekałam z nadzieją, że nadal będziesz mnie kochał, a ty masz czelność przyjechać do naszego rodzinnego miasta z inną laską. A no tak! Przecież Louis Tomlinson to wielka gwiazda, która nie może być z tak zwyczajną dziewczyną!". Poczułam, że łzy napływają mi do oczu. Powstrzymałam je jakoś. Miałam przejść obojętnie, ale po prostu musiałam być bezczelna.
-Cześć Louis! Pamiętasz mnie? Od 15 lat twoją przyjaciółkę, a od 2 dziewczynę? Myślałam, że nie będziesz taki, jak inne gwiazdy, ale byłam głupia, wbijając to sobie do głowy. Pamiętasz, co powiedziałeś mi, kiedy przeszedłeś dalej w X-factor? Że "cokolwiek się stanie, i tak będziemy razem". I gdzie ta obietnica? Znudziłam ci się, tak? Nie mogłeś mi tego powiedzieć, tylko musiałam dowiedzieć się o tym dopiero dzisiaj? Nienawidzę cię, brzydzę się tobą!-ostatnie słowa powiedziałam, a raczej wykrzyczałam przez łzy. Ruszyłam do domu. Kiedy odwróciłam się, idąc, ujrzałam go zszokowanego i bliskiego płaczu.




Następnego dnia w internecie zobaczyłam nagłówek :"Louis Tomlinson i Eleanor Calder zerwali!". Nigdy więcej po tym zdarzeniu nie zobaczyłam już mojego byłego. Może to nawet lepiej?



Dzisiaj tak trochę w smutnym klimacie :(. Ale to mi jakoś tak do głowy przyszło, to napisałam :). Mam nadzieję, że się wam spodoba :)

P.S. Jeszcze 3 dni do zakończenia roku szkolnego! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz