poniedziałek, 29 lipca 2013

# 9 Niall

-Ale z ciebie szczęściara.-powiedziała moja przyjaciółka-Nie dośćże chłopacy z One Direction to twoi przyjaciele, to jeszcze spędzisz z nimi całe dwa miesiące!
-Już nie mogę doczekać się jutra.-uśmiechnęłam się szeroko.
Spakowałam swoje rzeczy do walizek, a mój tata zaniósł je do samochodu.

~*~

Wsiadłam do wielkiego samolotu. Stewardessa pokazała mi moje miejsce i kazała zapiąć pasy. Wykonałam jej polecenie. Włożyłam słuchawki do uszu i zajęłam się lekturą książki, którą ze sobą zabrałam. Po kilku godzinach wylądowaliśmy w Londynie. Weszłam do budynku lotniska i rozglądałam się, szukając chłopaków. W końcu ich znalazłam.


-Hej [T.I]!-krzyknęli i podbiegli do mnie.
-Cześć chłopacy!-uściskałam ich.
-Jak tam lot?-zapytał Niall i uśmiechnął się. Jaki on jest słodki. Zaraz, Co?! Przecież to mój przyjaciel, nie mogę się w nim zakochać!
-Okej, ale jestem trochę zmęczona.-odpowiedziałam ziewając.
-No to w takim razie jedziemy do domu.-powiedział Zayn i wskazał na wyjście.
-Długo pojedziemy?-zapytałam.
-No trochę...-odparł Louis.
-W takim razie utnę sobie drzemkę w samochodzie, co wy na to?
-Jak najbardziej, dzisiaj mamy dużo do planów.-uśmiechnął się Harry.
-Użyczę ci swojego ramienia.-powiedział Niall klapiąc się po nim. Jaki on kochany. Dziewczyno, opamiętaj się. Niall to twój przyjaciel, przestań o nim myśleć!
-Jasne, czemu nie?-uśmiechnęłam się. Dlaczego ja się do cholery zgodziłam?!
Wsiedliśmy do auta. Oparłam się o Niall'a i momentalnie zasnęłam. Obudziłam się dopiero, gdy byliśmy pod domem.
-Dzień dobry, śpiochu.-otwarłam oczy i zobaczyłam uśmiechającego się blondyna.-już jesteśmy.
Wysiadłam z samochodu i zobaczyłam dosyć duży budynek zbudowany z czerwonej cegły, miejscami porośnięty bluszczem. Był bardzo ładny. Gdy weszłam do środka, ukazał mi się jasny i przestronny salon. Po lewej stronie, przy ścianie znajdowały się wąskie schody.

-Chodź, pokażę ci twoją sypialnię. Tędy.-Liam wskazał ręką na schody. Weszliśmy na górę. Brunet zaprowadził mnie do mojego pokoju. Był duży i przytulny. Ściany były beżowe, a podłoga wyłożona białym, miękkim dywanem. Jedną ze ścian zastępowały okna, z których miałam widok na piękny ogród. Sypialnia była bardzo jasna. Naprzeciwko łóżka stała komoda z telewizorem. Ściana przeciwległa do tej z oknami była w całości zabudowana szafą z lustrami.
-I jak ci się podoba?-Liam szepnął mi do ucha.
-Jest super.-uśmiechnęłam się i przytuliłam chłopaka.-Tak za wami tęskniłam.
-A myślisz, że my za tobą nie?
-Ej, koniec tego, bo robię się zazdrosny.-do pokoju wszedł Niall.- A mnie to już nie przytulisz?
-Jakże bym mogła?-podeszłam do blondyna i uściskałam go. Horan wtulił głowę w moje ramię. To takie słodkie. Ale przecież on zawsze tak robi, gdy się do kogoś przytula. Dlaczego teraz to zauważyłam. No brawo, zakochałam się w nim. Super!
-Co będziemy dzisiaj robić?-zapytałam.
-Z tego co wiem, to dzisiaj siedzimy przed telewizorem i oglądamy filmy.-odpowiedział Liam.
-To w takim razie ja się odświeżę i zejdę do was na dół.
-Spoko.-chłopacy wyszli z pokoju.
Wzięłam prysznic i przebrałam się w to:



Zeszłam na dół do salonu. Chłopacy siedzieli już na kanapie i jedli popcorn.
-Ej, a na mnie nie poczekaliście?-zrobiłam obrażoną minę.
-Sorry, nie mogłem się powstrzymać. Ten popcorn pachniał tak zachęcająco...-powiedział Niall i wskazał na miejsce obok siebie-siadaj!
Usiadłam pomiędzy Niall'em a Louis'em. Co chwilę spoglądałam na blondyna. Kurczę, ja naprawdę się w nim zakochałam!
-Idę na chwilę do siebie, zaraz wrócę.-wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę schodów. Kiedy dotarłam do mojej sypialni rzuciłam się na łóżko. Leżałam tak chwilę, myśląc, gdy usłyszałam, że ktoś siada obok mnie.
-Co się stało?-usłyszałam głos Louisa. Tylko jemu mogłam powiedzieć, co czuję albo wyjawić sekret z przekonaniem, że nikomu go nie wyjawi. On był moim najbliższym przyjacielem z całej piątki. Jemu mogłam powiedzieć dosłownie o wszystkim.
-Zakochałam się.-odpowiedziałam, siadając obok niego.
-To ktoś, kogo znam?
-Oj tak, i to bardzo.
-Chyba nie we mnie, co?-Louis był zdenerwowany.
-Co? W tobie? Przecież ty jesteś moim przyjacielem!-szturchnęłam do w ramię.
-Ufff... to w takim razie w kim się zakochałaś?-chłopak zapytał zaciekawiony.
-To... to...-no wyduś to z siebie dziewczyno!-to Niall.-czułam, że do oczu napływają mi łzy. Dlaczego miałabym płakać? Przecież tu chodzi o głupie zakochanie, ale w swoim przyjacielu... No dobra, może jest o co płakać.-Ale, jeżeli mu powiem, a on nie czuje tego samego? Wtedy nie będę mogła więcej spojrzeć mu w oczy.-po moich policzkach popłynęły łzy.
-Chodź tu.-Tommo przytulił mnie. Na niego zawsze mogłam liczyć.-ja coś wymyślę.-chłopak puścił mnie i zrobił minę myśliciela.
-Przestań, bo ci się mózg przegrzeje.-uśmiechnęłam się.
-No z tym to przesadziłaś!-chłopak złapał poduszkę i mnie nią uderzył.
-Chcesz wojny? No to ją masz!-zaczęliśmy okładać się poduszkami.
-Ej, idziecie, bo dosyć długo...-do pokoju wszedł Niall.-Sorry, nie będę przeszkadzał...-chłopak posmutniał.

 
-Już idziemy.-rzuciłam poduszkę na łóżko i ruszyłam w stronę wyjścia z sypialni. Niall poszedł przodem, ja za nim, a na końcu Louis. Zeszliśmy na dół i usiedliśmy na swoich miejscach.
-Zobaczysz, wymyślę coś.-brunet szepnął mi do ucha, a ja zachichotałam.
-Ja idę już spać, jestem zmęczony.-Niall podniósł się z kanapy i poszedł na górę. Czemu nagle zrobił się taki smutny?
-A temu co się stało? Tak się cieszył, że przyjeżdżasz, a teraz tak wcześnie się zwija?-zdziwił się Harry.
-Wiecie, ja też już chyba pójdę, chce mi się spać. Dobranoc!-pomachałam chłopakom i poszłam do siebie. W drodze do sypialni zobaczyłam uchylone drzwi i światło laptopa. Pokój Niall'a. Zapukałam cicho i weszłam do środka.
-Hej.-pomachałam nieśmiało i podeszłam do łóżka blondyna.-podobno chciało ci się spać.-uśmiechnęłam się.-Mogę?
Chłopak przesunął się, aby zrobić mi miejsce. Usiadłam obok i oparłam głowę na jego ramieniu.
-Co się stało?-zapytałam.
-Powiem ci, ale ty tego nikomu nie powtórzysz, okej?
-Obiecuję.-położyłam rękę na sercu.
-Zakochałem się w kimś, ale ona chyba kocha kogoś innego.
-To powiedz jej, co czujesz. Wiesz, ona może być w tobie zakochana, ale flirtuje z innym, żeby wzbudzić w tobie zazdrość.
-Mówisz?
-No pewnie! Przecież jestem dziewczyną, to chyba się na takich sprawach znam.-puściłam oczko do blondyna.
-Dzięki.-chłopak przytulił mnie. Mogę być teraz z siebie dumna. Doradziłam mu, jak poderwać dziewczynę. A sama jestem w nim zakochana. Brawa dla mnie.
-Idę już do siebie. Dobranoc.-zeszłam z łóżka i pomachałam Niall'owi.
-Dobranoc.
Wyszłam z pokoju i usłyszałam, jak chłopacy o czymś rozmawiają, ale byłam zmęczona, więc poszłam do siebie. Wzięłam prysznic i położyłam się w łóżku. Zaczęłam płakać. Usłyszał to Harry i przyszedł do mnie.
-Hej, co się stało?-położył rękę na moim ramieniu.
-Zakochałam się w kimś, ale on kocha kogoś innego.-usiadłam i schowałam twarz w dłonie.
-To Niall się w kimś zakochał?-Loczek zapytał zdziwiony.
-To ty już wszystko wiesz?-po moich policzkach spłynęły kolejne łzy.
-Wiem, ale nie płacz.-chłopak przytulił mnie.
-Ale on mnie nie chce!-głośno szlochałam.
-A niby skąd to wiesz?
-Bo z nim rozmawiałam. Nawet mu doradziłam, żeby jej o tym powiedział.
-Poczekaj do jutra.
-A co będzie jutro?
-Zobaczysz. A teraz idź spać, okej?
-Okej.-pociągnęłam nosem.
-Dobranoc.-Harry pocałował mnie w czoło i wyszedł z pokoju.
Położyłam się i momentalnie zasnęłam. Obudziłam się o dziewiątej. Wzięłam prysznic i zeszłam do kuchni. Chłopacy jedli razem śniadanie. W pomieszczeniu było dosyć głośno.
-Dzień dobry.-uśmiechnęłam się.
-Dzień dobry.-wszyscy odpowiedzieli razem.
-Na co masz ochotę?-zapytał Liam.
-Zrobię sobie płatki z mlekiem.-powiedziałam, po czym zaczęłam przygotowywanie posiłku. Gdy skończyłam, usiadłam przy stole obok Zayn'a.
-Chłopcy...-wstał Harry.
-Mhm.-odchrząknęłam znacząco.
-I dziewczyno.-wskazał na mnie Loczek.
-Dziękuję.-uśmiechnęłam się.-Możesz kontynuować.
-No więc, mam genialny pomysł! Zrobimy sobie nocowanie w namiocie, co wy na to?
Łał, czyli to był ten ich genialny plan? Wrzucenie mnie i Niall'a do namiotu, a potem zostawienie nas samych w środku nocy? Super. Ale wszyscy i tak zareagowali entuzjastycznie, no bo jak by mogło być inaczej?

~*~

Oczywiście ja byłam w namiocie ostatnia. A wolne miejsce było obok kogo? Miałam wrażenie, że Niall cieszył się, gdy zobaczył że kładę swój śpiwór obok niego. Nawet nie wiedziałam, kiedy zasnęłam. Rano obudziłam się i poczułam, że ktoś obejmuje mnie w pasie i to dość mocno. Pięknie. Rozejrzałam się po namiocie. Chłopaków już nie było. Zarąbiście. Udało mi się odwrócić w stronę blondyna. Wyglądał tak słodko, kiedy spał. Zaczęłam błądzić palcem po jego twarzy. Chłopak obudził się.
-Co się dzieje?-zapytał zaspany.
-Sorry.-na moich policzkach pojawiły się rumieńce. 
wstałam szybko i poszłam do swojego pokoju. Ubrałam się i zeszłam na dół.
-I jak?-zapytał Louis.
-Ten twój plan był po prostu genialny.-powiedziałam z sarkazmem i wzięłam jabłko.
-Wychodzisz gdzieś?-zapytał Tommo.
-Tak, idę się przejść.-wyszłam z domu. Poszłam do parku. Usiadłam na jednej z ławek, a z moich oczu popłynęły łzy. Jaką idiotkę z siebie zrobiłam! Dlaczego ja się w ogóle zgodziłam na to spanie w namiocie? Przecież Niall jest zakochany w kimś innym. Zobaczyłam, że w moim kierunku idzie właśnie on. Wytarłam łzy. Chłopak usiadł obok mnie.
-Sorry za to rano.-powiedziałam nieśmiało.
-To chyba ja powinienem przeprosić.
-Dobra, zapomnijmy o tym. Gadałeś już z tą dziewczyną?
-Nie, jeszcze nie. [T.I]?
-Tak?
-Muszę ci coś powiedzieć.
-Dawaj!
Chłopak złapał moje dłonie i powiedział:
-[T.I], kocham cię. Wiem, że ty jesteś zakochana w kimś innym, ale chcę, żebyś o tym wiedziała.
-Ja też cię kocham.
-Co?
-To ciebie kocham, ale myślałam, że to nie o mnie ci chodzi i bałam ci się o tym powiedzieć.
-No widzisz, jak się zgraliśmy?
-Właśnie widzę.-pocałowałam blondyna. 


Skończyłam. Mozlonie mi to szło, bo pisałam tego imagina prawie tydzień, ale nareszcie koniec :) Mam nadzieję, że wam się spodoba ;)

środa, 24 lipca 2013

Best Song Ever

Hello :)

Wiem, że trochę za późno, ale z okazji premiery "Best song ever" wrzucam na bloga teledysk. Ot tak, od niechcenia ;)



 
 

Aha, nie wiem, czy w tym tygodniu dodam imagina, bo jestem na wakacjach i całe dnie mnie nie ma, a wieczorem nie mam już siły na nic. Ale jak się jakiś wolniejszy dzień to kto wie... ;)

czwartek, 18 lipca 2013

Ogłoszonko :)

Są wakacje i, tak jak każdy, chcę  je spędzic w pełni. Dlatego teraz raczej nie za często będę zaglądac na bloga, więc nie liczcie, że będę pisała imaginy codziennie. Tak tylko ostrzegam :)

środa, 10 lipca 2013

# 8 Harry-część III

-O Boże...-wyszeptałam.-Co ja zrobiłam?
Harry był wściekły.


-Jak śmiałeś to zrobić?!-Loczek złapał Zayn'a za koszulkę.
-Stary... j...ja... prze...przepraszam.-chłopak był wystraszony.
-Nie obchodzą mnie twoje przeprosiny!-krzyczał.-Ważne jest to, że MÓJ PRZYJACIEL pocałował MOJĄ DZIEWCZYNĘ!-uderzył go pięścią w twarz.-Co ty sobie gnoju myślałeś?! Że przywiozłem ci panienkę, z którą będziesz mógł się zabawić pod moją nieobecność?!-uderzył go w szczękę i kopnął w brzuch. Mulat upadł na podłogę i zwijał się z bólu.
-Chłopacy, zróbcie coś!-krzyczałam do trzech pozostałych. Harry nadal bił i kopał mulata.
-[T.I], lepiej do niego nie podchodzić, kiedy jest tak wściekły.-powiedział Liam.
-Czyli Zayn ma tam umrzeć, bo wy jesteście tchórzami, tak?-płakałam. Chłopacy też meli łzy w oczach. W końcu postanowiłam jakoś odciągnąć Harr'ego. Podbiegłam do niego i objęłam go od tyłu w talii.
-Harry, proszę, przestań!-łzami moczyłam mu koszulkę.
-[T.I], nie wtrącaj się!-chłopak odepchnął mnie tak mocno, że przewróciłam się na podłogę. Kiedy usłyszał mój upadek, przestał bić Zayn'a. Odwrócił się. Chciał pomóc mi wstać, ale uprzedził o Niall. Chłopak podniósł mnie i przytulił
-[T.I], przepraszam, ja nie wiem...nie wiem, co we mnie wstąpiło...-wyciągnął ręce w moim kierunku, ale ja jeszcze mocniej wtuliłam się w blondyna. Bałam się Harr'ego. Ja bałam się mojego chłopaka, który obiecał mi, że nigdy mnie nie skrzywdzi. Właśnie tą obietnicę złamał.
-Zadzwonię po pogotowie.-powiedział Liam, wystukując w telefonie numer. Po dosłownie kilku minutach pod domem stała już karetka. Wsiadłam z chłopakami do auta Louisa i pojechaliśmy do szpitala. Loczek został w domu.

~*~

-Witaj wśród żywych!-powiedzieliśmy, gdy Zayn otworzył oczy.
-Jak długo spałem?-zapytał zaspany.
-Kilka dni.-uśmiechnęłam się.
-I ciągle tu byliście?
-My nie, ona tak.-Louis wskazał na mnie głową.
-[T.I], przepraszam za to wszystko...ja nie wiem, dlaczego to zrobiłem.
-Zapomnijmy o tym-złapałam go za rękę.

~*~

Zayn wyszedł ze szpitala. Ja jeszcze w ogóle nie pojawiłam się w domu. Chłopacy byli bardzo mili i przynosili mi ciuchy na zmianę. Bałam się tam wracać. Nie chciałam rozmawiać z Harry'm, ale w końcu i tak mnie to czekało. Postanowiłam, że spakuję się i wyjadę jeszcze tego samego dnia.
Samochód zatrzymał się przed domem. Weszłam do środka i ruszyłam w kierunku schodów. Harry jednak dogonił mnie i złapał za nadgarstek.
-[T.I], posłuchaj mnie przez chwilę.
Wyrwałam się z jego uścisku i poszłam dalej, nawet nie patrząc na jego twarz. Weszłam do sypialni i zakluczyłam drzwi. Spakowałam się i wyszłam z pokoju. Weszłam do salonu.
-Louis, zawieziesz mnie na lotnisko?
-Jasne!
-Pa chłopaki! Będę za wami tęsknić!-przytuliłam każdego po kolei, oczywiście oprócz Harr'ego.-Wracaj do zdrowia Zayn.-Harry jakby przyzwyczaił się do tego, że go ignoruję.
-Dzięki! I jeszcze raz, sorry za wszystko.
-Mówiłam ci już coś na ten temat. To co ,jedziemy?-spojrzałam na Louisa.
-Mhm.-pokiwał głową.
Wychodząc, rzuciłam Harr'emu smutne spojrzenie. Chłopak stale mnie obserwował.

~*~

-Pa, Louis. Dzięki za tak wspaniale spędzony czas.-uśmiechnęłam się smutno.
-Przyjedziesz jeszcze kiedyś?
-Raczej nie... Ale będę dzwonić.
-Trzymam cię za słowo. Chyba musisz już iść.-powiedział Tommo smutno.
-Będę tęsknić.
-Ja też.-chłopak mocno mnie przytulił.
Weszłam do samolotu i zajęłam swoje miejsce.
-Halo, mamo?
-Tak kochanie?
-Przyjedziecie po mnie na lotnisko?
-Ale miałaś wrócić za miesiąc.
-Plany się zmieniły.-po moich policzkach spłynęły łzy.
-Coś się stało?
-Opowiem ci w domu.-zaczęłam płakać.

~*~

Wysiadłam z samolotu. Zobaczyłam moich rodziców. Podbiegłam do mamy i przytuliłam ją. Rozpłakałam się.
-Ciiii. Już dobrze-uspokajała mnie, gładząc po włosach.
W domu opowiedziałam o wszystkim moim rodzicom. Okazali mi dużo zrozumienia i pocieszali mnie. Regularnie dzwoniłam do chłopaków. Któregoś dnia zapytałam:
-A jak sytuacja z Harry'm?
-Wszystko jest jak dawniej. Chcesz z nim pogadać?
-Nie, dzięki, jeszcze chyba nie jestem gotowa.
Właśnie po tej rozmowie zaczęłam za nim tęsknić. Wmawiałam sobie, że mnie zranił, że może zrobić to ponownie. Ale to nie pomagało.
Rozmawiałam kiedyś z mamą.
-Mamo, chcę jechać do Londynu, do chłopaków.
-A Harry?
-Właśnie dlatego chcę to zrobić.
-Pomyśl jeszcze, zanim on znów ci coś zrobi.-powiedziała spokojnie.
Czekałam, codziennie o tym myślałam. Poznałam innego chłopaka. Chodziliśmy na randki. Świetnie czułam się w jego towarzystwie.
Powoli zapominałam o Harry'm.

~*~

Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę!
W drzwiach ukazał mi się wysoki brunet.


-Cześć [T.I].-pomachał niepewnie w moją stronę.
-Hej.
-Możemy pogadać?
Poklepałam dłonią łóżko. Chłopak podszedł i usiadł na wskazanym przeze mnie miejscu.
-[T.I], tak bardzo przepraszam!-schował moje dłonie w swoich.
-Harry, prosiłam cię, żebyś przestał, a ty mnie nie posłuchałeś.-w moich oczach pojawiły się łzy, które po chwili spłynęły po policzkach. Chłopak starł je kciukiem.-Zayn mógł...on mógł...-rozpłakałam się jak dziecko.
-Wiem.-przytulił mnie.-przepraszam za to wszystko.-złapał moją twarz w dłonie.-wiem, że o niedorzeczne w tej sytuacji ale... dasz mi drugą szansę?-zapytał.
-Niedawno zranił mnie inny chłopak. To już drugi raz, Harry. Już drugi raz zostałam zraniona. Nie chcę trzeciego razu.
-Obiecuję ci, że tego nie zrobię.
-Już raz mi coś obiecałeś, pamiętasz? Złamałeś tą obietnicę kilka miesięcy temu.
-Tym razem tego nie zrobię. Obiecuję. Wybaczysz mi?-przybliżył swoją twarz do mojej.-Zaczniemy wszystko od początku. Będziemy chodzić na randki, poznawać się od nowa. Co ty na to?
-Spróbujmy.-uśmiechnęłam się, Harry także. Pocałował mnie w policzek.
-To może w piątek o 20:00?
-Okej.
-To super! Pa!-wybiegł z pokoju.
-Pa!-krzyknęłam.
Uwielbiałam tego zwariowanego, spontanicznego Harr'ego. Po kilku randkach znów byliśmy razem. Wyjechałam ze Styles'em do Londynu i zamieszkałam z chłopakami. Loczek dotrzymał obietnicy. Nigdy więcej mnie nie zranił.

No i mamy koniec opowieści o Harry'm. Miała być jedna część, a wyszły trzy :). 
Jak wam się podoba?

Jeszcze jedno ogłoszenie:
są wakacje, więc posty będą pojawiały się trochę rzadziej. Tak jakby co piszę, żeby wontów nie było :)

poniedziałek, 8 lipca 2013

# 7 Harry-część II

Weszłam do środka i zobaczyłam tort, wielki napis "WELCOME IN LONDON" i czterech chłopaków.


-Witaj w Londynie [T.I]!
Wszyscy po kolei przedstawili się i  przytulili mnie.
-To co chcesz dzisiaj robić?-zapytał Louis.
-Zjedzmy tort!-wyrwał się Niall.
-Ogarnij się człowieku!-skarcił go Liam.-[T.I], dzisiaj jest twój dzień.-uśmiechnął się.
-Najpierw chciałabym rozpakować się i wziąć prysznic. A potem możemy zjeść ten tort.-puściłam oczko do Niall'a.
-Tak!-ucieszył się blondyn.
-Chodź, pokażę ci NASZĄ sypialnię-mruknął mi do ucha Harry.
Weszliśmy po schodach na górę i poszliśmy do pokoju. Był dosyć duży. Podłoga wyłożona została białym dywanem, a ściany miały kolor jasnego beżu. Przy jednej z nich stało wielkie, podwójne łóżko. Na przeciwko niego stała komoda z telewizorem. W jednej ze ścian wbudowana była szafa. Wypakowałam ciuchy z walizek i położyłam je na półkach. Następnie poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i założyłam to:


Zeszłam na dół. Wszyscy siedzieli na kanapie i oglądali telewizję.
-To co, kroimy ten tort?-zapytałam.
-Idę po nóż!-Niall zerwał się z kanapy i pobiegł do kuchni. Reszta podeszła do stołu z ciastem.-Mam!-zaśmiał się złowieszczo.
Każdy wziął po kawałku i usiadł w salonie.
-Co oglądacie?-usadowiłam się na dywanie.
-Nic specjalnego. Jakaś głupawa komedia. Dopiero się zaczęła.-przysiadł się do mnie Harry.
Do późnej nocy oglądaliśmy różne filmy. Spojrzałam za telefon. 3:30.
-Nie wiem jak wy, chłopcy, ale ja idę spać.-przeciągnęłam się i ziewając, ruszyłam w stronę schodów.
-Ja też!-pobiegł za mną mój chłopak.
W końcu za nami poszła też reszta. Przebrałam się w pidżamę, wsunęłam się pod kołdrę i włączyłam telewizor. Z łazienki wyszedł Harry.
-Nie śpisz jeszcze?
-Czekam za tobą.-uśmiechnęłam się.
Chłopak wskoczył do łóżka i pocałował mnie.
-To co oglądamy?
-Ja nic, ale jak ty chcesz, to proszę bardzo. Ja jestem zmęczona.-położyłam się na boku i zamknęłam oczy.
-To w takim razie dobranoc.-pocałował mnie w policzek.
-Dobranoc.

~*~

-Dzień dobry księżniczko.-usłyszałam cichy głos Harr'ego.
-Hej.
-Głodna?
-Mhm.-pokiwałam głową.
-To chodź.-chłopak złapał mnie za rękę.-usmażyliśmy naleśniki.
Zeszliśmy do kuchni. Wszędzie było biało od mąki i pozostałości po jajkach.
-Co wyście tu zrobili?-zapytałam zdziwiona.
-Śniadanie.-odparł jak gdyby nigdy nic Zayn.
-Jej chodziło o bałagan baranie.-przewrócił oczami Liam.
-Nie bój się, posprzątamy.-puścił do mnie oczko Louis.-Naleśnika?
-Pewnie!-usiadłam przy stole.

Cały miesiąc minął mi podobnie: albo wychodziliśmy gdzieś w szóstkę, albo zostawaliśmy w domu. Czasami udało się mi i Harr'emu wyjść na randkę. Sporadycznie chłopaki musieli wyjechać, więc miałam czas dla siebie. Chodziłam wtedy na zakupy i takie tam. Któregoś dnia jednak Louis, Harry, Liam i Niall wyszli, a ja i Zayn zostaliśmy w domu. Siedziałam w sypialni i przeglądałam facebook'a. Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę!
Do pokoju wszedł Malik. Usiadł na łóżku.
-Możemy pogadać?
-Jasne!-odłożyłam laptopa.
-Chodzi o to, że...-chłopak złapał mnie za rękę.-Podobasz mi się.-mulat wpił się w moje usta.
-Zayn przestań!-odepchnęłam go i uderzyłam w twarz. Wybiegłam z pokoju i pobiegłam na dół.
-[T.I], przepraszam. Ja nie wiem, co we mnie wstąpiło.
-Ogarnij się!-w tym momencie do domu weszli chłopacy,ale tego nie zauważyłam.-Co ty sobie wyobrażasz? Że zostawię Harr'ego i wpadnę ci w ramiona, tak? No to w takim razie się myliłeś!-krzyknęłam.
Podbiegł do mnie mój chłopak i mnie przytulił.
-Co się stało?-zapytał zmartwiony.
-Zayn mnie pocałował!-wszyscy spojrzeli na niego.
-Co zrobił?!-Loczek wypuścił mnie ze swoich objęć i zacisnął dłonie w pięści.
Cóż, Harry zawsze był dość... agresywny? Dopiero wtedy to sobie uświadomiłam.
-O Boże...-wyszeptałam.-Co ja zrobiłam?

Ogłoszenia parafialne

No hello wszystkim! :)

Sorry, że tak długo nie pisałam, ale byłam daleeeekoooo od domu i nie miałam dostępu do internetu (oprócz telefonu, ale nim bym notki nie napisała). Tak więc już wróciłam i mogę kontynuować. Dzisiaj powinna pojawić się II część opowieści o Harrym.

To by było na tyle :)

I jeszcze raz: KOMENTARZE, KOMENTARZE, KOMENTARZE!